Na ekrany włoskich kin wchodzi "Rzeź". Kinomani z tego kraju od dziś, jako pierwsi na świecie będą mogli zobaczyć nowy film Romana Polańskiego. Premiera odbywa się tuż po festiwalu w Wenecji. Według włoskiej prasy, Polański niezasłużenie był największym przegranym przeglądu.

Włoska prasa publikuje serię entuzjastycznych recenzji najnowszego dzieła reżysera. Recenzenci zwracają uwagę na mistrzostwo reżyserii i nadzwyczajną grę czwórki aktorów: Jodie Foster, Kate Winslet, Christopha Waltza i Johna C. Reilly'ego. Najnowsze dzieło Polańskiego jest kameralną ekranizacja sztuki "Bóg mordu" Yasminy Rezy, opowiadającej o spotkaniu i ostrej konfrontacji dwóch małżeństw, których synowie wdali się w bójkę.

Gazety i agencje prasowe przypominają, że film, uważany w Wenecji za jednego z faworytów, otrzymał wiele pochlebnych ocen krytyki i ani jednej nagrody na festiwalu. Ale teraz film będzie miał okazję powetować sobie straty przy kasie kinowej - stwierdza agencja AdnKronos.

W przeddzień wejścia filmu na ekrany w obszernej recenzji na łamach "Corriere della Sera" pt. "Polański, zabawa w masakrę w mieszczańskim salonie" krytyk tej największej włoskiej gazety Paolo Mereghetti podkreślił, że nakręcenie jednej sceny, trwającej 79 minut, wydaje się wyzwaniem nie z tej epoki. A jednak - ocenia - "Carnage" jest całkowicie filmowy mimo swych teatralnych korzeni, zaś jego największymi atutami są głęboka psychologia, perfekcyjnie przestawiona eskalacja konfliktu i atmosfera, w której widz zapomina, że siedzi w sali kinowej.

To wszystko nie byłoby możliwe bez gry aktorskiej najwyższej próby - uważa krytyk włoskiego dziennika. Jego zdaniem "siła ekspresji aktorów odbiera mowę". To nie jest kino innowacyjne, to kino klasyczne, tradycyjne, ale na koniec nie można zrobić nic innego, jak tylko wstać i je oklaskiwać - podsumowuje Mereghetti. W Polsce film trafi na ekrany kin pod koniec roku.