800-hektrowa posiadłość koło Sieny, której wartość szacowana jest na 30 milionów euro, może po 30 latach wrócić w ręce mafii. Zdaniem lokalnych władz, taką groźbę niesie za sobą decyzja o wystawieniu jej na licytację.

Lokalne władze oraz organizacje społeczne działające na rzecz praworządności są oburzone decyzją krajowej agencji do spraw administrowania dobrami zajętymi i skonfiskowanymi przestępczości zorganizowanej o wystawieniu na licytację posiadłości Suvignano. W 1983 roku skonfiskował ją przedsiębiorcy należącemu do cosa nostra sędzia Giovanni Falcone, zamordowany 9 lat później przez tę sycylijską mafię.

Od chwili uprawomocnienia się decyzji o konfiskacie posiadłość jest prawdziwym problemem dla państwa włoskiego. Nie zrealizowano żadnego z planów wykorzystania jej. W innych majątkach skonfiskowanych mafii działają przedszkola, posterunki policji, a na terenach rolnych urządzane są gospodarstwa i zakłady przetwórcze.

Powołana przez rząd Włoch agencja, której zadaniem jest zarządzanie konfiskowanym majątkiem gangów, postanowiła sprzedać cały ten teren na licytacji najlepszemu - jak podkreślono w ogłoszeniu - oferentowi. Wywołało to protest w rejonie Sieny. Głośno wyrażane są obawy, że sycylijska mafia może poprzez niebudzących podejrzeń nabywców odzyskać swój majątek. Demonstranci podkreślają, że byłby to policzek dla wszystkich walczących z mafią.

(mn)