Z powodu zapowiedzianego na poniedziałek strajku anestezjologów w całych Włoszech odwołano 50 tys. planowych operacji. Lekarze tej grupy uczestniczyć będą jedynie w pilnych zabiegach, ratujących życie i zdrowie.

Mimo kryzysu we włoskiej służbie zdrowia, ogłoszono go nie z powodów ekonomicznych, ale - jak wyjaśnił szef związku anestezjologów Vincenzo Carpino - na znak protestu przeciwko planom powołania szkoły medycznej, specjalizującej się w udzielaniu pomocy w nagłych przypadkach.

To zaś - jak twierdzą organizatorzy akcji strajkowej - grozi tym, że kształceni będą "lekarze od wszystkiego", którzy przejmą kompetencje anestezjologów.

Zamiar powołania takiej szkoły ma także zwolenników, którzy skrytykowali poniedziałkowy strajk i zaapelowali do ministrów zdrowia oraz oświaty o natychmiastowe otwarcie placówki. Według zapowiedzi, do strajku ma przystąpić 12 tys. anestezjologów.