W Perugii zmarło dziecko, ponieważ na kilka godzin zostało pozostawione w zaparkowanym na słońcu samochodzie. To druga taka tragedia w ciągu niespełna tygodnia. W piątek nie udało się uratować 11-miesięcznego chłopca, o którym zapomniał ojciec.

Okoliczności tragedii nie są znane. Mężczyzna nie złożył jeszcze zeznań, ponieważ jest w szoku. Wszczęto przeciwko niemu śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.

Na razie ustalono, że mężczyzna odwiózł najpierw żonę do pracy, a potem pojechał do klubu żeglarskiego, w którym pracował. Dopiero co najmniej po trzech godzinach znalazł synka w samochodzie.

Niemowlę już nie żyło, kiedy na miejsce przybyła wezwana karetka pogotowia. Jako przyczynę śmierci podano długie wystawienie na działanie promieni słonecznych.

22 maja po kilku dniach agonii zmarła 22-miesięczna dziewczynka, którą ojciec na 5 godzin zostawił w samochodzie na parkingu przed swoim miejscem pracy. Zapomniał odwieźć córkę do żłobka.