Ponad 50 brytyjskich strażników i strażniczek więziennych zostało zwolnionych z pracy od 2010 roku. Okazało się, że utrzymywali zbyt intymne relacje w więźniami.

Kilku strażników zostało nawet skazanych na kary więzienia za uprawianie seksu z osadzonymi. Wprawdzie statystyka dotyczy ostatnich 5 lat, ale jak zauważaj komentatorzy, nie należy jej bagatelizować. Nie zawsze chodzi o romans. Zmanipulowani lub szantażowani strażnicy pomagają więźniom zdobywać telefony komórkowe, sprzęt elektroniczny i narkotyki. Władze podkreślają, że w brytyjskich zakładach karnych panuje pod tym względem regulamin zerowej tolerancji. Każdy strażnik lub strażniczka, którzy utrzymują kontakty z więźniami, byłymi więźniami lub ich rodzinami  ma obowiązek zgłoszenia przełożonym konfliktu interesów. Regulamin dokładnie precyzuje jakie kontakty są niewłaściwe, przez co mogą potencjalnie doprowadzić do złamania prawa.

(pj)