Słynny włamywacz z Wimbledonu zdemaskowany. Jest nim 42 letni Serb z Kosowa – szanowany ojciec i maż, właściciel smażalni ryb w Manchesterze. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów podczas rozprawy sądowej w Londynie. Wyrok w tej sprawie zapadnie w czerwcu.

Przez dziewięć lat Asdrit Kapaj włamywał się do domów zamożnych ludzi mieszkających niedaleko słynnego klubu tenisowego w Wimbledonie. Przyznał się do ponad 20 skoków. Policja jest przekonana, że ma ich na koncie znacznie więcej. Mógł zgarnąć łupy o wartości nawet 10 milionów funtów. Podczas jednego tylko włamania Kapaj zrabował biżuterię, której wartość oszacowano na ponad 370 tys. funtów. Znał się na elektronice. Skutecznie unieruchamiał i niszczył systemy alarmowe. Mieszkańcy południowo-zachodniej dzielnicy Londynu od lat nie czuli się bezpiecznie. Serb usiłował nawet obrabować dom wielokrotnego mistrza tenisowego - Borisa Beckera. Według doniesień, został przegoniony przez innego słynnego rezydenta Wimbledonu, byłego reprezentanta Francji w piłce nożnej, Nicolasa Anelekę. 

Bez ograniczeń

Włamywacz pojawiał się wielokrotnie na nagraniach z kamer przemysłowych i domowego monitoringu. Nosił na głowie wędkarską czapkę, która skutecznie zasłaniała twarz. Do niektórych domów włamywał się kilkakrotnie, kradnąc wcześniej klucze. Często właściciele nie zdawali sobie nawet sprawy, że z ich otoczenia ginęły przedmioty. Asdrit Kapaj dojeżdżał do dodatkowej "pracy" z Manchesteru, gdzie mieszkał z rodziną. W miejscu zamieszkania cieszył się nieskazitelną reputacją. Według sąsiadów zawsze gotów był do pomocy i często się uśmiechał. Po opuszczeniu rodzimego Kosowa otrzymał w Wielkiej Brytanii azyl polityczny.

Zdradziły go tablice rejestracyjne

Policji udało się zidentyfikować sprawcę włamań dzięki systemowi rozpoznającemu tablice rejestracyjne samochodów. Zsynchronizowano nocne wycieczki do Londynu Kabaja z datami włamań do domów w Wimbledonie. Jego bezkarność i zuchwały styl owiane były legendą. Serb został w aresztowany w lutym tego roku. Przyłapano go na gorącym uczynku. Teraz czeka go zmiana adresu na budynek z kratami w oknach.

Opracowanie: