Władze Petersburga, kulturalnej stolicy Rosji, wypowiedziały wojnę tym, którzy z powodu upałów pozbywają się odzieży i paradują po mieście jedynie w krótkich spodenkach. Wśród przeciwników nagich torsów dominują kobiety.

Myślę, że to zupełnie normalne, mamy lipiec, upał 30 stopni, może w jakieś kulturalne miejsce tak chodzić nie należy, ale na ulicy można - mówi jeden z panów, którzy nie widzą nic złego w paradowaniu bez koszuli.

Władze Petersburga zapowiadają, że będą karać mandatami za zbyt skąpe odzienie, bo nie licuje ono z tradycjami miasta.