Amerykańscy saperzy zdetonowali 17 bomb domowej roboty. Materiały wybuchowe znaleźli przypadkiem policjanci z Kalifornii w samochodzie 29-letniego mężczyzny, podczas rutynowej kontroli drogowej.

Robert Wilson został aresztowany pod zarzutem posiadania niebezpiecznych materiałów wybuchowych oraz stwarzania zagrożenia życia. Jak twierdzą śledczy, nic nie wskazuje jednak na to, że mężczyzna planował w jakikolwiek sposób użyć swoich wybuchowych konstrukcji. Sam twierdzi, że bomby zbudował "z ciekawości".

W jego mieszkaniu policjanci znaleźli wszystkie składniki potrzebne do skonstruowania materiałów wybuchowych.

Śledczy uważają jednak, że 29-latek nie jest niebezpieczny. Został przez nich opisany jako "hobbysta, sporadycznie zażywający narkotyki". Wilson jest w trakcie zwolnienia warunkowego. Wcześniej był już skazany za nielegalne posiadanie broni oraz narkotyków.

"Nie figuruje w żadnej bazie federalnych służb specjalnych. Nie należy również do żadnej terrorystycznej grupy ani gangu" - uspokoił szef policji w Los Angeles, Michael Downing.

(FOX NEWS)