Nowy, „kapiący złotem” areszt domowy dla Dominique’a Strauss-Kahna - tak francuskie media komentują nocną przeprowadzkę byłego szefa MFW do luksusowej, dwupiętrowej willi o powierzchni 600 metrów kwadratowych na Manhattanie. Dom za 50 tys. dolarów miesięcznie wynajęła żona oskarżonego o próbę gwałtu hotelowej pokojówki.

Strauss-Kahn ma tam m.in. prywatną salę kinową, cztery łazienki i taras na dachu. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie będzie się mógł opalać na tym tarasie, bo willa otoczona jest wieżowcami, z których paparazzi będą próbowali robić mu zdjęcia. Wszystkie okna rezydencji są już zresztą zasłonięte.

Niektórzy paryscy komentatorzy podkreślają kontrast pomiędzy tym luksusowym aresztem domowym Strauss-Kahna i nędznym mieszkaniem socjalnym, w którym żyła jego domniemana ofiara. Zauważają, że może to również symbolizować nierówną walkę w sądzie. Ciemnoskóra imigrantka, która oskarża go o próbę gwałtu, pochodzi z przymierającej głodem osady w Gwinei. Adwokaci Francuza dysponują natomiast gigantycznymi środkami finansowymi, by go bronić.