Mężczyzna w Nowej Zelandii, który więził i gwałcił swoją córkę przez 23 lata, został wypuszczony z więzienia. Mieszkańcy boją się, że 82-latek może wprowadzić zamęt do ich spokojnego życia.

Ronald Van der Plaat w 2001 roku został skazany na 15 lat więzienia. Mężczyzna wieszał swoją córkę za kostki, wkładał jej głowę w pudełko, a następnie gwałcił. Dziewczynka miała wtedy 9 lat.

Z początku Holender wyszedł na wolność w 2010 roku, ale został ponownie aresztowany, gdy zauważono jak trzyma małą dziewczynkę za rękę w muzeum. Mężczyzna ma kompletny zakaz utrzymywania jakiegokolwiek kontaktu z osobami poniżej 16. roku życia.

Van der Plaat wyszedł na wolność w środę i wrócił do swojego domu w Te Atatu. To właśnie tam znęcał się nad dzieckiem.

Wypuszczenie Holendra na wolność wywołało sporo kontrowersji. Ten człowiek niesie pewne ryzyko dla społeczności - komentuje jeden z lokalnych urzędników Te Atatu.

Mieszkańcy Te Atatu zauważają, że dom Van der Plaata znajduje się nieopodal szkoły podstawowej. Niektórzy zamierzają w związku z tym zakazać swoim dzieciom jazdy na rowerze w tych okolicach. Musimy mieć na niego oko - komentuje jedna z matek. 

(az)