Na 12 lat więzienia skazany został kubański dysydent, który umieszczał na ścianach budynków użyteczności publicznej hasła w rodzaju "Precz z Fidelem Castro". Mężczyznę aresztowano cztery lata temu, ale dopiero teraz postawiono mu zarzuty.

Od aresztowania w marcu 2003 roku Rolando Jimenez był przetrzymywany w więzieniu na Wyspie Młodości (wcześniej Pinos), bez postawienia mu żadnych zarzutów - poinformowała kubańska Komisja Praw Człowieka i Pojednania Narodowego. Amnesty International w 2004 roku uznała Jimeneza za więźnia sumienia.

36-letni Jimenez, który jest prawnikiem, nie mógł bronić się w sądzie i podczas tajnego procesu został skazany na 12 lat więzienia za brak szacunku dla kubańskiego przywódcy i wyjawienie tajemnic państwowych - podała nielegalna, lecz tolerowana przez komunistyczne władze komisja.

Jej przewodniczący Elizardo Sanchez poinformował, że to już drugi kubański dysydent potajemnie skazany w tym miesiącu. Poprzednim był dziennikarz Oscar Sanchez publikujący dla niezależnej strony CubaNet, skazany na cztery lata więzienia za stwarzanie "zagrożenia społecznego".

To wyraźny sygnał, że ich stosunek do działalności dysydenckiej znowu się zaostrza - dodał Sanchez.