Eurosceptyczna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) odniosła nadspodziewanie dobry rezultat we wczorajszych wyborach lokalnych na Wyspach. Jej kandydaci odebrali mandaty zarówno Partii Konserwatywnej premiera Davida Camerona, jak i opozycyjnej Partii Pracy.

Nigdy dotychczas nie mieliśmy sytuacji, w której partia praktycznie znikąd zdobyła w wyborach lokalnych ok. stu mandatów. Nikt, łącznie z samym UKIP, nie wie, co oznacza to dla politycznego układu sił w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych - podkreśla wykładowca na uniwersytecie w Birmingham i znawca zagadnień lokalnego samorządu Chris Game.  

Antyunijne ugrupowanie odciągnęło wyborców od trzech głównych partii i zdobyło 89 nowych miejsc w wyborach samorządowych w Anglii. Jednak na razie nie ma kontroli nad żadną z rad samorządowych - wynika z częściowych rezultatów z 71, czyli niecałej połowy, rad lokalnych. Partia Pracy uzyskała 123 nowe mandaty, konserwatyści stracili 110 miejsc, a koalicyjny partner torysów - Liberalni Demokraci - 109. Według BBC frekwencja była niska i wyniosła 36 procent.

We wczorajszych wyborach w Anglii do obsadzenia było 4216 mandatów radnych w 161 radach samorządowych. Torysi bronili 1574 mandatów, a Partia Pracy 1788. Komentatorzy oceniali, że przekonującym zwycięstwem dla laburzystów byłoby zdobycie dalszych 300-500 mandatów, a najlepszy wynik, na który mogą liczyć konserwatyści, to strata 100 mandatów. Liberalnym Demokratom wróżyło się utratę ok. 200 mandatów radnych na 732 posiadanych.
 
Wybory odbyły się także w Irlandii Północnej, gdzie do obsadzenia było 462 mandatów w tzw. superokręgach powstałych po reformie lokalnego samorządu w 2012 r.

Chcą wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej

Choć UKIP nie zwyciężyła w wyborach lokalnych, to stała się czwartą siłą polityczną - pisze agencja EFE. Partia, na której czele stoi europoseł Nigel Farage, chce wyjścia Wielkiej Brytanii z UE i ograniczenia migracji, zwłaszcza masowej migracji nisko kwalifikowanej siły roboczej.

Według Game'a, "migracja jest pierwszorzędną kwestią dla wyborców UKIP-u, którzy są zdania, że rząd nie ma kontroli nad migracją i ograniczyć ją można tylko występując z UE".
 
W dniu głosowania urząd statystyczny opublikował dane, z których wynika, że w 2013 r. do Wielkiej Brytanii przybyło 201 tys. imigrantów, czyli o 43 tys. więcej niż rok wcześniej. Z dawnych państw postkomunistycznych przyjętych do UE w 2004 r. do kraju przyjechało w ub.r. ok. 70 tys. w porównaniu z ok. 60 tys. w 2012 roku. 23 tys. z nich to obywatele Rumunii i Bułgarii.

Reakcja głównych partii politycznych na wyborczy sukces UKIP-u oscyluje między paniką a czarną rozpaczą. Nie wiedzą, co robić, ponieważ wyborcy UKIP-u nie chcą ich słuchać - zaznacza Game.  

UKIP umocniła swoją pozycję w tradycyjnie konserwatywnym hrabstwie Essex na południowym wschodzie Anglii i Rotherham na północy oraz Birmingham na zachodzie, gdzie wyborcy zazwyczaj popierają laburzystów.
 
Farage częściowe rezultaty wyborów uznał za pomyślne i zapewnił, że jego partia będzie "poważnym graczem" w wyborach parlamentarnych w 2015 r. Lis UKIP-u wszedł do kurnika Westminsteru - stwierdził lider partii.  

Szef UKIP oskarżany o rasizm

Szef UKIP-u przyciągnął głosy wyborców rozczarowanych politycznym establishmentem. W bardzo ostrej, jak na standardy brytyjskie, kampanii wyborczej Farage był oskarżany o rasizm, a jego partia o finansowe malwersacje.  

Jak komentuje agencja Reutera, w związku z mocnym wynikiem UKIP na premiera Camerona najpewniej wywierana będzie coraz większa presja, by zaostrzył stanowisko wobec UE. Szef rządu obiecał, że spróbuje zmienić brytyjskie związki z Unią, jeśli zostanie wybrany w przyszłym roku. Zapowiedział też rozpisanie do końca 2017 r. referendum w sprawie brytyjskiego członkostwa w UE. UKIP domaga się z kolei natychmiastowego przeprowadzenia głosowania.

Wynik wyborów samorządowych zaalarmuje niektórych członków Partii Konserwatywnej, którzy obawiają się, że antyunijne ugrupowanie może pokrzyżować ich plany dotyczące zwycięstwa w wyborach parlamentarnych w przyszłym roku.

To także sygnał, że UKIP być może zdobył znaczną liczbę mandatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które również odbyły się w czwartek. Wyniki zostaną ogłoszone dopiero w niedzielę wieczorem, gdy zakończy się głosowanie w pozostałych krajach Unii. Brytyjczycy wybierali 73 europosłów.

W eurowyborach obowiązuje ordynacja proporcjonalna, wyborca ma tylko 1 głos i głosuje na listę partyjną. W dniu głosowania niektórzy wyborcy UKIP-u skarżyli się, że partia umieszczona była na dole listy pod zagięciem, a postawienie krzyżyka obok niej wymagało rozłożenia kartki do głosowania.

(mpw)