W Wielkiej Brytanii rozpoczął się proces polskiego kierowcy, współoskarżonego o spowodowanie śmierci 8 osób. Ryszard M. niezgodnie z przepisami zaparkował prowadzą przez siebie ciężarówkę na wolnym pasie autostrady M1, łączącej południe z północą Anglii. W rezultacie nadjeżdżająca z tyłu inna ciężarówka zmiażdżyła minibusa, który po włączeniu świateł awaryjnych starał się ominąć przeszkodę.

Minibusem podróżowała grupa ludzi. Byli w drodze do francuskiego Disneylandu.

Polak miał we krwi dwukrotnie więcej alkoholu niż jest to na Wyspach Brytyjskich dopuszczalne. W porównaniu z innymi krajami europejskimi ten limit jest łagodny i wynosi 0,8 promila.

Na ławie oskarżonych zasiadł również Brytyjczyk, kierowca drugiej ciężarówki. Oskarżony jest także o spowodowanie śmierci ośmiu osób w wyniku nieostrożnej jazdy. W momencie kolizji rozmawiał przez telefon, korzystając z zestawu głośnomówiącego. Jego pojazd prowadzony był na autopilocie. Ciężarówka z całym impetem uderzyła w minibusa bez hamowania.

Podczas pierwszego dnia rozprawy ława przysięgłych obejrzała film ze zdarzenia. Śledztwo ustaliło, że Ryszard M. zatrzymał ciężarówkę na 12 minut z dala od pobocza, gdzie powinien był to uczynić prawidłowo. W rezultacie jego pojazd stał się niebezpieczną przeszkodą, którą omijać musieli inni użytkownicy drogi.

Zdaniem prokuratury, był to wypadek, którego można było uniknąć, jeśli obaj kierowcy zachowaliby odpowiednie środki ostrożności. Doszło do niego o trzeciej nad ranem. Obaj kierowcy nie przyznają się do winy.

(j.)