Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła piąty stopień zagrożenia pandemią świńskiej grypy. Oznacza to, że wszystkie kraje natychmiast powinny uruchomić swoje plany przygotowań na wypadek pandemii - tłumaczyła szefowa WHO Margaret Chan. Według niej w tej chwili nie istnieje pytanie czy, ale kiedy dojdzie do światowej epidemii.

W tej chwili nie mamy żadnych przesłanek wskazujących na to, że powinniśmy zaprzestać produkcji leków na grypę sezonową. (…) Istnieje możliwość wymarcia wirusa - zaznaczyła Chan. Szefowa WHO oceniła jednak, że pandemia jest nieuchronna, a zagrożona nią jest cała ludzkość. Zapewniła równocześnie, że świat jest obecnie lepiej niż kiedykolwiek w historii przygotowany na pandemię grypy. Zaapelowała do koncernów farmaceutycznych o nasilenie produkcji leków przeciwwirusowych.

Według kryteriów WHO piąty stopień zagrożenia oznacza, że wirus rozprzestrzenia się z człowieka na człowieka przynajmniej w dwóch państwach regionu i należy przygotować się do pandemii. W sześciostopniowej skali dopiero szósty stopień oznacza pandemię.

Oficjalnie WHO mówi o 148 zarażonych osobach – to jedyne udokumentowane przypadki choroby. Wirus zaatakował obywateli m.in. USA, Meksyku, Kanady, Nowej Zelandii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Izraela, Austrii i Hiszpanii. Polska wciąż jest wolna od świńskiej grypy.

Polska połączyła czwarty i piaty stopień zagrożenia

W Polsce - analogicznie do zarządzeń Światowej Organizacji Zdrowia – obowiązuje w tej chwili piąty stopień zagrożenia pandemią świńskiej grypy. Piaty stopień zagrożenia obowiązuje u nas od dwóch dni. Jednak nie dlatego, że nasze służby mają dar jasnowidzenia – po prostu polski pan pandemiczny zakłada połączenie czwartego i piątego punktu w jeden.

Wszystkie służby sanitarne i epidemiologiczne zostały podstawione w stan podwyższonej gotowości. Państwowy Zakład Higieny przygotował laboratoria do badań przesiewowych na obecność wirusa świńskiej grypy. Straż graniczna kontroluje podróżnych: Głównie na granicach lotniczych śledzimy kiedy przybywają do nas wycieczki zorganizowane. Wyłapujemy pasażerów próbując zidentyfikować ewentualnie osobę chorą i nie dopuścić do rozprzestrzenienia się - mówi Główny Inspektor Sanitarny, Andrzej Wojtyła. Dodaje, że mimo niepokojących doniesień ze świata Polska nadal jest bezpieczna.

Świńska grypa dotarła do Szwajcarii

Resort zdrowia Szwajcarii formalnie potwierdził pierwszy przypadek świńskiej grypy w kraju. Wcześniej źródła medyczne kantonu Argowia na północy Szwajcarii informowały o podejrzeniu wirusa H1N1 u osoby, która zachorowała po powrocie z Meksyku. Nie wiadomo, czy w dzisiejszym komunikacie rzecznika ministerstwa zdrowia chodzi o tę samą osobę.

Wczoraj wieczorem szwajcarskie służby sanitarne mówiły o podejrzeniu świńskiej grypy u 26 osób, w ośmiu kantonach.

"Potencjalna epidemia w Europie potrwa nie dłużej niż kilka tygodni"

Chorzy, podejrzani o zarażenie się świńską grypą, nie powinni zgłaszać się do ośrodków zdrowia i szpitali - alarmuje znany profesor mikrobiologii Patrick Berche z renomowanego paryskiego Szpitala Neckera. Jego zdaniem chorzy muszą być badani i leczeni w domach, by uniknąć ewentualnego zarażenia setek innych osób.

Berche apeluje w dzienniku „Le Figaro” do francuskiego rządu o zmianę dotychczasowych zaleceń, by uniknąć niepotrzebnego chaosu. Tym bardziej, że – według niego – potencjalna epidemia w Europie potrwa nie dłużej niż kilka tygodni, a jej rozprzestrzenianie się zatrzyma rosnąca temperatura powietrza. W ciągu naszego lata wirus może przenieść się natomiast na południową półkulę i zdziesiątkować tam mieszkańców biednych krajów.