Prezydent Wenezueli Hugo Chavez nakazał powrót do kraju ambasadorowi w Izraelu – ma to być protest przeciwko izraelskiej operacji wojskowej w Libanie. Ogłaszając tę decyzję, nie omieszkał wygłosić kolejnej antyamerykańskiej tyrady.

Chavez oskarżył USA o blokowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie. - W ten sposób zrzucona została maska. Imperium północnoamerykańskie pokazało, że jest imperium zbrodni - stwierdził wenezuelski przywódca.

Hugo Chavez jest przyjacielem Fidela Castro i marzy, by pójść w jego ślady – chce budować swój międzynarodowy autorytet na przeciwstawianiu się polityce Stanów Zjednoczonych. Sojuszników szukał w Europie Wschodniej i Azji podczas niedawnej podróży. Wielokrotnie stosował także groźby naftowe wobec USA.