Prawdziwa polityczna burza wybuchła we Francji wokół seryjnych deportacji Romów do Rumunii. Liderzy opozycji oskarżają prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego o szerzenie "państwowego rasizmu". Komisja Europejska przypomina natomiast, że rumuńscy Romowie mają prawo do swobodnego poruszania się w Unii Europejskiej. "Działamy zgodnie z prawem" - odpowiada francuski rząd.

Szef francuskiego MSW Brice Hortefeux podkreśla, że Francja ma prawo wydalać ze swego terytorium obywateli innych krajów Unii, którzy zakłócają "porządek publiczny lub pozostają nad Sekwaną ponad trzy miesiące bez środków do życia".

Minister ds. imigracji Eric Besson zaznacza natomiast, że zdecydowana większość rumuńskich Romów odlatuje do ojczyzny dobrowolnie - w zamian za jednorazową zapomogę w wysokości 300 euro, którą wypłaca im francuski rząd. By zapobiec przypadkom wielokrotnego pobierania tej zapomogi przez Romów, którzy odbywają częste podróże między Paryżem i Bukaresztem, będą od nich pobierane odciski palców.