​Ponad 30 cm śniegu, powalone drzewa i zamknięte przełęcze górskie, a w miastach obfity deszcz i niskie temperatury, nie przekraczające 8 stopni Celsjusza - tak wygląda w niedzielę Bułgaria po wczesnym ataku zimy.

​Ponad 30 cm śniegu, powalone drzewa i zamknięte przełęcze górskie, a w miastach obfity deszcz i niskie temperatury, nie przekraczające 8 stopni Celsjusza - tak wygląda w niedzielę Bułgaria po wczesnym ataku zimy.
Zdjęcie ilustracyjne /Daniel Kopatsch /PAP/EPA

Na drogach, prowadzących w kierunku gór Stara Płanina, dzielących kraj na część północną i południową, panują prawdziwe zimowe warunki, które utrudniają ruch. 

Dwie z najbardziej wykorzystywanych przełęczy - Petrochan oraz Trojan-Karnare są zamknięte od ponad doby. Pracę ekip, próbujących oczyścić drogi, utrudnia świeży śnieg, który padał w nocy oraz powalone drzewa.

W północnej Bułgarii w regionach miast Łowecz i Montana silne opady deszczu utrudniają jazdę na drogach. W sobotę zanotowano tam opady, które wyniosły ponad 65 litrów na metr kwadratowy.

Śnieg spadł również w wyżej położonych dzielnicach bułgarskiej stolicy.

Odnotowano dziesiątki wypadków, spowodowanych niespodziewanie wczesnym atakiem zimy, kiedy kierowcy nie wymienili jeszcze letnich opon na zimowe.

(ph)