Publikacja tajnych dokumentów i poufnej korespondencji nie przestraszyła Benedykta XVI - oświadczył rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi, odnosząc się do wycieku materiałów zza Spiżowej Bramy, określanego mianem "Vatileaks". "Papież zna sytuację, zna problemy Kościoła, a jest ich dużo, nie przestraszyła go sytuacja powstała w rezultacie wycieku i publikacji zastrzeżonych dokumentów" - podkreślił Lombardi.

Papież jest skałą, na której opieramy się my wszyscy jako ludzie wiary. W najmniejszym stopniu nie popadł w niepewność z powodu trudności, na jakie można natrafić - zapewnił ksiądz Lombardi. Podkreślił, że trzy dni, jakie papież spędził z setkami tysięcy uczestników mediolańskiego Światowego Spotkania Rodzin, "pomagają stawić czoła problemom z odwagą i nadzieją".

Ponadto rzecznik przyznał, że nie dziwi go to, iż stale publikowane są nowe dokumenty i listy hierarchów, które wyniesiono z Watykanu. Nie jestem zaskoczony publikacją następnych dokumentów ani nie jestem teraz bardziej zaniepokojony, jeśli w ogóle, to nie z powodu ogólnej sytuacji po ujawnieniu tylu materiałów, w którego sprawie zadajemy sobie pytania co do znaczenia i celu, jaki chce się osiągnąć - stwierdził ksiądz Lombardi. Dodał, że Watykan liczy się z tym, że ujawnione zostaną następne dokumenty.

Jasne jest, że ten, kto przejął dużą liczbę dokumentów, gra nimi, stosując swoją strategię i cele, na pewno nie z takim zamiarem, by zrobić wszystko za jednym razem, potem zostawić nas w spokoju - zaznaczył Lombardi. Poinformował również, że być może Benedykt XVI uda się do regionu Emilia-Romania, zniszczonego w dwóch niedawnych trzęsieniach ziemi, ale - jak zastrzegł - nie nastąpi to natychmiast. Jak zauważył, poruszenie, jakie wywołuje wizyta papieża, "nie pomaga" w akcji prowadzonej na terenie dotkniętym kataklizmem.

W niedzielę ogłoszono, że papież przekazał biskupom pięciu diecezji w Emilii-Romanii pół miliona euro na pomoc dla tamtejszej ludności.