Amerykańskie służby zastanawiają się, czy samolot malezyjskich linii lotniczych nie stał się celem terrorystów. Na liście pasażerów znajdowały się bowiem nazwiska dwóch osób, którym wcześniej skradziono paszport. Maszyna lecąca ze stolicy Malezji, Kuala Lumpur miała wylądować w Pekinie. Do tej pory nie udało się jednak nawiązać kontaktu z załogą.

Malezyjskie linie lotnicze Malaysia Airlines wcześniej opublikowały listę pasażerów, które leciały feralnym lotem MH370. Wśród nich znalazły się jednak nazwiska dwóch osób, których nie było na pokładzie.

Jedna z tych osób to Luigi Maraldi, 37-letni Włoch, któremu skradzione paszport.. Luigi zadzwonił do nas rano, żeby nam powiedzieć, że nie było go na pokładzie tej maszyny. Dzięki Bogu dowiedział się o liście pasażerów przed nami i nas uspokoił - powiedział Walter Maraldi, ojciec Luigiego.

Druga z osób, które znalazły się na liście pasażerów chociaż nie leciały samolotem, to Austriak. Premier Austrii potwierdził, że obywatel jego kraju jest bezpieczny i ktoś ukradł jego paszport.

Malezyjski premier zapytany, czy terroryzm jest brany pod uwagę, odpowiedział, że nie wyklucza żadnej możliwości.

Boeing 777 wystartował ze stolicy Malezji, Kuala Lumpur i leciał do Pekinu. Kontakt z pilotami lotu MH370 urwał się dwie godziny po starcie. Od prawie 20 godzin nie ma kontaktu z załogą maszyny. Na pokładzie zaginionej maszyny było 239 osób: 227 pasażerów (w tym dwoje dzieci) i 12 członków załogi.