Wolontariusz Syryjskiego Arabskiego Czerwonego Półksiężyca został zastrzelony podczas pracy w syryjskim mieście Dajr az-Zaur - poinformował dziś Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża. 23-letni Baszar al-Jusef jest czwartą osobą z Czerwonego Półksiężyca, która zginęła w ogarniętej rebelią Syrii.

Dajr az-Zaur, miasto w prowincji o tej samej nazwie we wschodniej Syrii, jest ostrzeliwane przez siły wierne prezydentowi Baszarowi Asadowi. Od piątku do soboty zginęło tam co najmniej 37 osób, głównie cywilów.

Na razie nie jest jasne, kto zastrzelił do wolontariusza. Pracownicy Czerwonego Półksiężyca często znajdują się na pierwszej linii ognia. Bywa, że zarówno wojska Asada, jak i rebelianci nie wierzą w ich neutralność.

Jesteśmy wstrząśnięci śmiercią Baszara, jest ona całkowicie nie do zaakceptowania - powiedział przewodniczący syryjskiego Czerwonego Półksiężyca Abdul Rahman al-Attar.

Jak zaznaczył zastępca szefa misji Czerwonego Krzyża w Syrii Alexandre Equey, do śmierci wolontariusza doszło w czasie, kiedy Syryjski Arabski Czerwony Półksiężyc są "jedynymi praktycznie organizacjami, które mogą pracować w Syrii na terenach objętych przemocą".

Wewnętrzny konflikt w Syrii, zainspirowany arabską wiosną, trwa od marca 2011 roku. W czwartek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie poinformowało, że w trakcie jego trwania zginęło już ponad 15 tys. osób