Przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozmawiają w Smoleńsku o budowie pomnika poświęconego ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu. Jednak już teraz wiadomo, że nie ma żadnych szans, by ten monument powstał przed trzecią rocznicą katastrofy.

Przyznaje to - chociaż nie wprost - Mariusz Knorowski, koordynator budowy pomnika. Trudno ustalić ścisły harmonogram, który wyznaczałby datę końcową zakończenia tego projektu. Mało prawdopodobne jest, by było to zgodne z tym cyklem rocznicowym - wyjaśnia Knorowski.

Do tej pory w Rosji nie uporządkowano spraw własności terenu, na którym doszło do katastrofy. Część należy do rosyjskiego Ministerstwa Obrony, część do władz Smoleńska. Przed rozpoczęciem budowy rosyjski resort obrony musi przekazać władzom cywilnym ten teren.

Nie ma także projektu budowlano-realizacyjnego i precyzyjnej lokalizacji pomnika na miejscu katastrofy. Knorowski ma nadzieję na jakieś ustalenia z Rosjanami, ale przyznaje jednocześnie, że polska strona nie ma nawet danych dotyczących nośności gruntu. Potrzebujemy jeszcze wielu informacji natury technicznej, to wszystko są okoliczności, które będą sprzyjać opracowaniu projektu budowlano-realizacyjnego przez autorów i ta wiedza jest im niezbędna. Mamy zapowiedzi, że będą udostępnione przez stronę rosyjską materiały geodezyjne i to jest jak wspomniałem wiedza niezbędna dla autorów - mówi .

Przeciwna rozpoczęciu prac budowlanych jest polska prokuratura wojskowa, ale jej opinia nie ma mocy wiążącej na terenie Rosji. Zdaniem prokuratorów budowa pomnika uniemożliwi przeprowadzenie dodatkowych ekspertyz i oględzin na miejscu katastrofy, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Zdaniem Prokuratury Wojskowej budowa powinna się rozpocząć dopiero po zakończeniu polskiego śledztwa, a to nie zakończy się zanim wrak Tu-154 nie trafi do Polski jako dowód rzeczowy.