​Utworzona niedawno specjalna sekcja ścigania przestępstw w Rumunii przyjęła doniesienie na wiceszefa KE Fransa Timmermansa oraz komisarz ds. sprawiedliwości Vierę Jourovą - podały rumuńskie media. KE podkreśla, że jej urzędnicy są chronieni immunitetami.

O sprawie informują media w Rumunii, wskazując, że dotyczy ona też prokuratora generalnego tego kraju Augustina Lazara oraz szefowej przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Bukareszcie Angeli Cristea.

Jak podaje strona digi24.ro, oskarżani są oni o zorganizowanie grupy przestępczej, nadużycie władzy, fałszerstwo, a także przekazywanie nieprawdziwych informacji.

Doniesienie do specjalnej sekcji dochodzeń sądowych złożyła zbliżona ideologicznie do rządzących w Rumunii socjaldemokratów strona specjalizująca się w informacjach prawnych Luju.ro. Według niej istnieje podejrzenie, że rumuńscy i komisyjni urzędnicy, którzy pracowali nad najnowszym raportem w ramach mechanizmu współpracy i weryfikacji (CVM), złamali prawo.

W przyjętym w listopadzie ubiegłego roku raporcie CVM Komisja zarzuciła Rumunii, że kraj ten nie tylko zatrzymał proces reform, ale też cofa się, jeśli chodzi o walkę z korupcją i zapewnianie niezależności sądownictwa.

Dowiedzieliśmy się z mediów, że rumuńskie władze uruchomiły postępowanie karne przeciwko kilku urzędnikom KE w sprawie działań wykonywanych przez nich w ramach pełnionego urzędu. Oczywiście nie komentujemy krajowych postępowań, ale chcielibyśmy przypomnieć władzom Rumunii, że wszyscy urzędnicy KE, gdy wykonują swoją pracę, odpowiadają przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, a krajowe władze nie mają w tej kwestii jurysdykcji - powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas.

Zastrzegł, że Komisja nie zna treści zarzutów, bo nie otrzymała żadnej oficjalnej notyfikacji w tej sprawie. Dodał przy tym, że wszyscy urzędnicy unijni są objęci protokołem w sprawie przywilejów i immunitetów, który jest dołączony do unijnych traktatów. Zwrócił uwagę, że dokumenty te podpisane zostały przez wszystkie państwa członkowskie, w tym również Rumunię.

Rządzący w Bukareszcie są od dłuższego czasu krytykowani w UE za oddalanie się od zasad praworządności czy rozluźnianie regulacji antykorupcyjnych. Za kierunek ten odpowiada rządząca od dwóch lat Partia Socjaldemokratyczna (PSD).

Spór cały czas się zaostrza. W środę KE kolejny raz wyraziła "wielkie zaniepokojenie" stanem praworządności w tym kraju. Rzecznik KE mówił, że zarówno tryb, jak i merytoryczna zawartość najnowszych zmian dotyczących wymiaru sprawiedliwości wydają się być w bezpośredniej sprzeczności z rekomendacjami wydanymi w ramach mechanizmu współpracy i weryfikacji.

Przypomniał, że KE wezwała, aby władze Rumunii ustanowiły solidny i niezależny system mianowania najważniejszych prokuratorów, oparty na jasnych i przejrzystych kryteriach na podstawie rekomendacji Komisji Weneckiej.

Według rumuńskich mediów unijni urzędnicy mogą być ścigani, bo kodeks karny tego kraju dopuszcza dochodzenie sprawiedliwości wobec nierumuńskich obywateli, przeciwko rumuńskiemu państwu lub rumuńskim obywatelom czy osobom prawnym, którzy popełnili przestępstwo poza terytorium kraju.