Władze Rumunii poinformowały, że liczba osób, które zmarły z powodu silnych mrozów, wzrosła do 74. Nowe opady śniegu zakłóciły transport na południu kraju. Działają lotniska, ale dziesiątki dróg zamknięto i odwołano 330 pociągów pasażerskich.

Fala mrozów utrzymuje się w Rumunii od wielu tygodni. Jak ogłosiło ministerstwo zdrowia, w ostatnich dniach zmarło kolejnych sześć osób. Odnaleziono je na drogach, nad rzekami i w nieogrzewanych mieszkaniach. Z powodu mrozów i nowych opadów śniegu, które nawiedziły też Bukareszt, zamkniętych jest ponad 3800 szkół. Około 10 tys. gospodarstw domowych nie ma prądu.

Po śnieżycach trwających od 24 stycznia około 50 miejscowości we wschodniej Rumunii wciąż jest odciętych od świata. Samoloty wojskowe dostarczają tam żywność dla kilku tysięcy mieszkańców. Niektórzy z nich, by wydostać się z domów, musieli wydrążyć tunele w czterometrowych zaspach.

Zamknięto trzy przejścia graniczne z Mołdawią. Ciężarówki nie mogą wjeżdżać na terytorium Rumunii z Węgier przez przejście graniczne w Nadlac, a z Bułgarii - przez przejście w Giurgiu.

Działają główne lotniska i port w Konstancy nad Morzem Czarnym, ale żegluga na Dunaju, gdzie pięć statków unieruchomionych jest przez lód, została wstrzymana.