Cztery skrzynie, zawierające 64 zapalniki do pocisków sowieckiego systemu artylerii rakietowej GRAD, zniknęły z pociągu w drodze z Rumunii do Bułgarii. Według bułgarskiej telewizji BTV chodzi o zapalniki wykorzystywane w pociskach 122 mm. Oddzielnie, bez rakiet, nie są niebezpieczne, ponieważ zawierają znikome ilości substancji wybuchowej.

Zapalniki skradziono najprawdopodobniej, by sprzedać je na złomie. Mogą jednak również zostać wykorzystane przez Talików w Afganistanie, gdzie nadal jest sporo pocisków pozbawionych zapalników z czasów sowieckiej okupacji.

Zapalniki transportowano z rumuńskiego miasta Zarnesti niedaleko Braszowa. Rumuńska firma zbrojeniowa Romarm sprzedała je bułgarskiej prywatnej spółce Sadge Consultanst, która miała je odsprzedać trzeciej stronie. Według ministra obrony Aniu Angełowa, bułgarska spółka działała legalnie i miała wszystkie niezbędne zezwolenia na taką transakcję.

Ministerstwo gospodarki, energetyki i turystyki w Sofii dodało, że chodzi o stare zapalniki przeznaczone do broni konwencjonalnej, które nie zawierały materiałów promieniotwórczych. Zapalniki zniknęły w Rumunii, prawdopodobnie między Bukaresztem a Giurgiu, gdzie przed przekroczeniem granicy rumuńscy celnicy odkryli, że w wagonie zerwano plomby i brakuje czterech skrzyń. Rumuńska prokuratura wojskowa wszczęła śledztwo w tej sprawie.