Chmura pyłów wyrzucanych przez wulkan na Islandii prawdopodobnie zakłóci jutro loty na części brytyjskiego terytorium - poinformował brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA). Irlandzki Urząd Lotnictwa Cywilnego (IAA) ostrzega natomiast przed możliwością zakłóceń w lotach w następnych dniach.

Brytyjski Urząd Meteorologiczny prognozuje, że chmura pyłu znad wulkanu Grimsvotn o godz. 8 rano (czasu polskiego) we wtorek będzie już obejmowała Republikę Irlandii, Irlandię Północną, Szkocję i część północnej Anglii.

W ubiegłym roku erupcja innego islandzkiego wulkanu spowodowała Sześciodniowy chaos komunikacyjny, ale CAA uważa, że wnioski wyciągnięte z tamtej sytuacji osłabią tym razem skutki wybuchu.

Teraz wiemy, że silniki mogą pracować przy pewnym stężeniu pyłu. Na tym będzie polegać kluczowa różnica - powiedział rzecznik CAA.

Uzupełnił, że linie lotnicze, które przedstawiły analizę bezpieczeństwa, będą mogły latać w chmurach pyłu o "średniej gęstości".

Mamy nadzieję, że na tej podstawie niektóre loty będą mogły się odbywać w takich strefach średnich wokół największej koncentracji pyłu. Jeszcze nie mamy pewności, jaka będzie sytuacja - dodał.

Sytuację może poprawić deszcz.

IAA poinformował natomiast, że w ciągu najbliższych dwóch dni nie spodziewa się żadnych zakłóceń w lotach w Irlandii na skutek erupcji wulkanu.

Nie wydaje nam się, by w ciągu najbliższych 48 godzin doszło do jakichś zakłóceń. Możliwe są natomiast zakłócenia pod koniec tygodnia - powiedział przedstawiciel kierownictwa IAA.

Erupcja wulkanu Grimsvotn rozpoczęła się w sobotę. Dziś służby meteorologiczne podały, że wulkan w dalszym ciągu wyrzuca duże ilości pyłów, które dotarły aż do oddalonego o 400 km Reykjaviku. Według Eurocontrolu, słup pyłów sięga wysokości między 8 a 12 km.