Policja federalna aresztowała przedwczoraj w stanie Michoacan w południowo-zachodnim Meksyku najbardziej wpływowego handlarza narkotyków. Jose Antonio Medina jest nazywany "królem heroiny". Był odpowiedzialny za przemyt heroiny do południowej Kalifornii na wielką skalę. Ludzie Mediny co miesiąc przerzucali przez granicę z USA w Tijuanie 200 kg narkotyku. "Król heroiny" związany był z kartelem La Familia.

Jak donosi specjalny raport przygotowany dla Białego Domu, produkcja heroiny przenosi się obecnie z Kolumbii do Meksyku, skąd pochodzi teraz większość przemycanego do Stanów Zjednoczonych narkotyku. Straże graniczne przechwyciły w ubiegłym roku o 316 procent więcej heroiny przemycanej z Meksyku niż w roku poprzednim.

Władze Meksyku i USA współpracują w walce z coraz bardziej agresywnymi kartelami narkotykowymi, które toczą krwawą wojnę o strefy wpływów i trasy przerzutu heroiny do USA. W ciągu ostatnich trzech lat blisko 18 tysięcy osób zginęło w Meksyku w starciach pomiędzy gangami, a także w ich napadach na policję, wojsko oraz ludność cywilną.

Po zamordowaniu w Ciudad Juarez - które, według CNN, gangi narkotykowe uczyniły najbardziej niebezpiecznym miastem świata - pracownicy amerykańskiego konsulatu i kilku osób z rodzin dyplomatów, Biały Dom wysłał do walki z kartelami agentów FBI.

W Meksyku odbyło się we wtorek spotkanie wysokiej rangi polityków z obu krajów w sprawie współpracy w wojnie z narkobiznesem. Delegacji amerykańskiej przewodziła sekretarz stanu USA Hillary Clinton.