W Londynie na finale rozgrywek Ligi Mistrzów spodziewanych jest nawet 100 tysięcy niemieckich kibiców. To dwa razy więcej, niż liczba miejsc przeznaczonych dla nich na Wembley. Bezpieczeństwa stadionu pilnować będzie zatem armia policjantów i stewartów.

Z uwagi na niedawny zamach terrorystyczny w południowo-wschodnim Londynie, ulice miasta patroluje ponad 1000 umundurowanych funkcjonariuszy więcej, niż zwykle.

Bilety na mecz podzielono sprawiedliwie: 25 tysięcy otrzymali fani Bayernu i tyle samo kibice Borussii.

Niedaleko parku olimpijskiego utworzono specjalna strefę dla tych kibiców, którzy przyjechali nad Tamizę bez wejściówek. Tam też od wczoraj odbywa się Festiwal Ligi Mistrzów.

Choć Wembley jest własnością Angielskiego Związku Piłki Nożnej, dziś gospodarzem stadionu jest UEFA. Organizacja odpowiedzialna jest, między innymi  za koordynowanie podejmowanych środków bezpieczeństwa z policją.

Mamy już pierwsze prognozy dzisiejszego finału. Jeśli wierzyć księciu Williamowi, który pełni funkcję prezydenta FA -  puchar zdobędzie  drożyna z Monachium. Pokona Borussię 2:0.