Kurdyjska dziennikarka pracująca dla agencji prasowej Firat zginęła w ataku dżihadystów na północy Iraku. Deniz Firat została trafiona w serce odłamkiem z pocisku.

Informację przekazali pracodawcy kobiety. Dziennikarka zginęła w trakcie ataku bojowników z Państwa Islamskiego na obóz w pobliżu miasta Makmur, gdzie mieszkają rodziny członków Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). PKK zrzesza kurdyjskich rebeliantów z Turcji. Wielu z nich obecnie mieszka w irackim Kurdystanie.

Makmur, położone o 280 km na północ od Bagdadu, jest jednym z miast, które w ostatnich dniach było atakowane przez dżihadystów z Państwa Islamskiego. To zbrojne ugrupowanie od czerwca prowadzi zbrojną ofensywę wymierzoną w iracki rząd szyity Nuriego al-Malikiego i kontroluje już znaczne obszary na północy i zachodzie Iraku. Na zajętych terenach bojownicy proklamowali sunnicki kalifat z Abu Bakrem Al-Baghdadim jako przywódcą wszystkich muzułmanów.

Według przedstawicieli kurdyjskich władz okolice Makmur były też celem nalotów, których siły amerykańskie dokonały w piątek przeciwko pozycjom dżihadystów.

Agencja Firat, dla której m.in. pracowała zabita dziennikarka, jest powiązana z PKK. Swoją siedzibę ma w Amsterdamie.

(abs)