O godzinie 8 czasu miejscowego (5 czasu polskiego) zostały otwarte lokale wyborcze i rozpoczęło się głosowanie w przedterminowych wyborach prezydenckich w w Gruzji. Potrwa ono do godz.20 (17 czasu polskiego).

Do głosowania uprawnionych jest ok. 3,4 mln obywateli liczącej 4,5 mln mieszkańców Gruzji. Oddają oni swe głosy w 3400 lokalach w 76 okręgach wyborczych - poinformowała Centralna Komisja Wyborcza. Przebieg wyborów śledzi ok. 1.000 obserwatorów, w tym 400 z OBWE.

Wcześniejsze wybory rozpisał obecny, prozachodni prezydent Micheil Saakaszwili, pragnący potwierdzić w ten sposób swój demokratyczny mandat i wzmocnić swą pozycję, osłabioną po

listopadowych manifestacjach i protestach opozycji.

Jego głównym rywalem jest w obecnych wyborach kandydat opozycji, 43-letni Lewan Gaczecziładze, który już przed rozpoczęciem głosowania, w piątek, zapowiedział, iż nie uzna jego wyników, bowiem zostały one "z góry sfałszowane". Znaczna część opozycji ze swej strony z góry zapowiada wznowienie antyrządowych protestów, w przypadku ponownego wyboru Saakaszwilego. Oprócz Gaczecziładzego i Saakaszwilego startuje w wyborach jeszcze pięciu innych kandydatów.

Pierwsze, oparte na sondażach przedlokalami wyborczymi wyniki będą znane w sobotę późnym wieczorem, w kilka godzin po zamknięciu urn. Wstępne oficjalne wyniki będą znane w niedzielę, ostateczne mają być ogłoszone w ciągu tygodnia. Prezydent jest wybierany na pięć lat. Jego urzędowanie może trwać maksimum dwie kadencje. Nie ma progu frekwencji wyznaczającego ważność wyborów.

Kandydat musi dostać 50 proc. plus jeden głos, by wygrać w pierwszej turze. Druga odbywa się po dwóch tygodniach między dwójką kandydatów, którzy zdobyli najwięcej głosów w pierwszej. Poza wyborem prezydenta Gruzini opowiedzą się w sobotę, czy ich kraj powinien wejść do NATO. Odpowiedzą też na pytanie, czy wybory parlamentarne zaplanowane nad drugą połowę roku 2008 mają być przeniesione na pierwsze półrocze.