W Grecji pracownicy państwowej firmy energetycznej i pielęgniarki rozpoczęli strajk. Podobnie jak w przypadku poprzednich protestów, sprzeciwiają się planowanym przez rząd oszczędnościom, które mają załagodzić kryzys finansów publicznych.

Z powodu strajku elektryków przez 48 godzin nie będzie działać siedem generatorów, jednak według związkowców nie wpłynie to na dostawy energii elektrycznej do konsumentów.

Jednodniowy strajk zorganizowały także pielęgniarki pracujące w państwowych szpitalach, a około 400 przedstawicielek ich związku przeprowadziło pokojową pikietę przed budynkiem ministerstwa zdrowia w Atenach.

Grecja znalazła się pod presją Unii Europejskiej, by uporządkować swoje finanse publiczne. Obiecała zmniejszyć w tym roku deficyt budżetowy do poziomu 8,7 proc. PKB (z 12,7 proc. PKB w roku 2009), a do 2012 sprowadzić go do wymaganego przez Unię poziomu do 3 proc.

Rząd ogłosił program, który ma pomóc zaoszczędzić 4,8 miliarda euro. Przewiduje on jednak zmniejszenie płac urzędników, zamrożenie pensji i podwyżkę podatków. W odpowiedzi przez Grecję przeszła fala protestów organizowanych przez związki zawodowe.

Dziś do kolejnych protestów wezwał związek zawodowy urzędników. Na czwartek strajk zapowiadają taksówkarze i właściciele stacji benzynowych.