​Podporucznik Jan Stangryciuk, jeden z ostatnich żyjących w Wielkiej Brytanii członków Polskich Sił Powietrznych, został okradziony we własnym domu w Londynie - poinformował portal British Poles. Jak dodał, sprawcami kradzieży była trójka Polaków.

Do zdarzenia doszło 30 czerwca wczesnym popołudniem. Jak informuje portal British Poles, do drzwi domu, w którym Jan Stangryciuk mieszka z żoną Jadwigą, zapukał mężczyzna, mówiąc, że musi coś sprawdzić w kuchni. 

Gdy pani Jadwiga mu otworzyła, została przez niego odepchnięta, a za nim do domu wtargnęli dwaj jego wspólnicy.

Przeczesywali mieszkanie zaglądając do każdej szafki i szuflady i jak się później okazało, ukradli pieniądze, które państwo Stangryciukowie odłożyli na wyjazd do Polski.

Cały napad trwał ok. 10 minut. O zdarzeniu poinformowane zostały policja i konsulat RP w Londynie.

Jan Stangryciuk przeżył katastrofę lotniczą

Stuletni obecnie Jan Stangryciuk (Jan Black) w czasie II wojny światowej był strzelcem pokładowym w Dywizjonie 300 "Ziemi Mazowieckiej". W czasie jednego z lotów szkoleniowych przeżył katastrofę lotniczą, w wyniku której doznał poważnych obrażeń, głównie twarzy

Udało się je usunąć dzięki eksperymentalnej terapii i wielu operacjom. Mimo to zdążył jeszcze w latach 1944-1945 uczestniczył w 18 misjach nad terytorium nazistowskich Niemiec. Był jedynym Polakiem, który wziął udział w paradzie zwycięstwa w Londynie 8 czerwca 1946 roku.

Stangryciuk, który w kwietniu obchodził 100. urodziny, jest jednym z najbardziej aktywnie uczestniczących w życiu brytyjskiej Polonii weteranów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Przed dwoma laty został awansowany przez prezydenta RP Andrzeja Dudę na stopień podporucznika.