Zwłoki 27-letniej Polki odnalazła w sobotę policja w pobliżu Darlington w północno-wschodniej Anglii. Danuta D. pracowała na farmie mlecznej New Moor w Walworth Gate. Ostatni raz była widziana 6 sierpnia. Od tego czasu trwały poszukiwania kobiety. Kilka dni wcześniej odnaleziono ciało brata Danuty D. - 31-letniego Piotra Ł., który powiesił się w lesie.

W zakrojonej na dużą skalę akcji jej poszukiwania uczestniczyły siły policyjne z Durham i sąsiedniego regionu Northumbria. Przeszukiwano stawy i zbiorniki wodne, przeczesywano teren. Zwłoki znaleziono w sobotę w niedawno wykopanym, płytkim grobie - donosi BBC.

Lekarze patolodzy przeprowadzili już autopsję zwłok Danuty D., ale policja nie ogłosiła przyczyny zgonu. Proces identyfikacji zwłok zajmie kilka dni. Kierujący śledztwem inspektor Adrian Green z działu dochodzeniowo-śledczego policji w Durham stara się odtworzyć wydarzenia poprzedzające zaginięcie Polki i domniemane samobójstwo jej brata.

O okolicznościach tragedii wiadomo niewiele. Rodzeństwo mieszkało na farmie, gdzie pracowało od 2008 r. Na tej samej farmie mieszkał Marcin D. - mąż kobiety. Małżeństwo D. ma pięcioletnie dziecko, które mieszka obecnie w Polsce z dziadkami. Także Piotr Ł. ma w dwuletnie dziecko przebywające w Kaliszu z jego żoną.

Nieobecnością Danuty D. zainteresowali się właściciele farmy, którzy zwrócili się do obu mężczyzn z pytaniem o przyczynę. Piotr Ł., który lepiej od męża zaginionej mówił po angielsku, zbył ich wymówką, a Marcina D. uspokoił mówiąc, że Danuta D. często zostaje po godzinach, bo ma dużo pracy.

Wytłumaczenie brata zaginionej nie przekonało gospodarzy, którzy zawiadomili siły porządkowe. Zanim funkcjonariusze przybyli na miejsce, Piotr Ł. także zniknął. Policja zaapelowała jednak do niego, by zgłosił się w celu złożenia wyjaśnień. Mąż Danuty D. traktowany był przez policję jako świadek.