Nożyczki, pilniczki, a nawet scyzoryki do długości 10 cm są znów dozwolone na pokładach amerykańskich samolotów. Rządowa Agencja Bezpieczeństwa Transportu ogłosiła właśnie w Waszyngtonie zmianę przepisów.

Szef agencji przekonywał na konferencji prasowej, że chodzi o bezpieczeństwo. Agenci mają skupić się teraz na poszukiwaniach domowej roboty ładunków wybuchowych, które są naprawdę groźne, a nie przetrząsać miliony toreb w poszukiwaniu scyzoryków i pilniczków. W ciągu ostatniego roku amerykańskie służby skonfiskowały ponad 3 mln takich przedmiotów. Mija się to jednak z celem, bo na pokładach samolotów pasażerowie i tak dostają często metalowe noże i widelce.

Nowe przepisy wchodzą w życie 22 grudnia. Procedury na lotniskach będą jednak pasażerów zaskakiwać. Podróżni mogą się spodziewać m.in. dodatkowych prześwietleń i częstszych kontroli osobistych.

Ze zmiany przepisów najbardziej zadowolone są linie lotnicze i związki zawodowe pilotów. Zdecydowanie krytykują je natomiast stewardessy i organizacje ofiar zamachów z 11 września 2001 r.