Oficjalny bilans ofiar śmiertelnych huraganu Sandy wzrósł do ponad 40 osób. Tylko w Nowym Jorku zginęło 18 osób - poinformował burmistrz tego miasta Michael Bloomberg.

Huragan osłabł i oddala się w kierunku północno zachodnim, ale rozmiar strat dopiero jest szacowany. We wtorek po południu (czasu lokalnego) Sandy znajdował się w odległości ok. 190 km na wschód od Pittsburga, w Pensylwanii. Prędkości wiatru zmalała do 72 km/godz, ale towarzyszą mu wciąż gwałtowne opady deszczu wywołujące lokalne powodzie. W paśmie górskim Appalachów ciągnącym się przez kilka stanów, huragan spowodował obfite opady śnieg, w niektórych rejonach sięgające nawet ponad pół metra.

Od poniedziałku wieczorem Sandy utraciła status huraganu; eksperci mówią teraz o zimowym cyklonie i wskazują, że czerpie on obecnie energię z mas zimnego powietrza znad północnej Kanady.

Po uderzeniu Sandy bez prądu jest ponad 7 milionów domów i przedsiębiorstw od stanów Karolina Południowa i Północna po Ohio. Jednym z miast, które najbardziej ucierpiały, jest Nowy Jork. W 108-letniej historii tamtejszego metra żaden inny kataklizm nie wyrządził takich szkód - poinformował prezes władz transportowych Joseph Lhota.

W samym Nowym Jorku zginęło 18 osób. Najwięcej ofiar odnotowano w okręgu Queens, gdzie tereny nadbrzeżne zostały zalane, a na jego południowym cyplu Rockaway, w dzielnicy Breezy Point, pożar strawił kilkadziesiąt budynków mieszkalnych. Dzielnica ta wygląda jak po zniszczeniach wojennych.

Drugi dzień z rzędu nie działa też nowojorska giełda; to pierwsza taka przerwa od zamieci śnieżnej z 1888 roku. Zamknięte są też trzy główne nowojorskie lotniska. W sumie w poniedziałek i wtorek odwołano ponad 13,5 tys. lotów.

Co więcej, fala powodziowa wysokości ok. 4 metrów zalała również dolny Manhattan, gdzie całe kwartały pozbawione są prądu. W całym mieście prawie milion ludzi jest bez prądu. Awarie mają być usunięte najwcześniej za dwa-trzy dni. Zalane są wszystkie tunele w Nowym Jorku, z wyjątkiem tunelu Lincolna, i wiele stacji metra.

Ogromne straty w New Jersey

Huragan poczynił ogromne spustoszenia w New Jersey. Woda przerwała wał przeciwpowodziowy w hrabstwie Bergen i zalała wiele miejscowości, a kilka, jak Moonachie, Little Ferrie i Carlstadt, odcięła od świata. Ich mieszkańcy schronili się na dachach domów czekając na ratunek.

Jak poinformował gubernator New Jersey, Chris Christie, 2,4 miliona mieszkańców tego stanu jest bez prądu. Jest to dwa razy więcej niż po huraganie Irene w zeszłym roku, uważanym wtedy za wyjątkowo katastrofalny. To straszne, nigdy czegoś takiego nie widziałem - powiedział gubernator.

Wstrzymano prace dwóch reaktorów

Źródła w Białym Domu przekazały we wtorek, że prezydent Barack Obama "przez całą noc" był informowany na temat konsekwencji uderzenia Sandy. Prezydent kontaktował się również m.in. z gubernatorami stanów Nowy Jork oraz New Jersey, a także z burmistrzem Nowego Jorku Michaelem Bloombergiem.

Już od poniedziałku wieczór nieczynny jest reaktor w elektrowni Indian Point, ok. 70 kilometrów na północ od miasta Nowy Jork. Pracę wstrzymano z powodu problemów z zewnętrzną siecią energetyczną - poinformowała firma Entergy Corp., która zarządza elektrownią. Jak zapewniła, nie ma żadnego zagrożenia dla pracowników ani mieszkańców, ponieważ elektrowni nie zagraża wezbrana woda z rzeki Hudson. Bez przeszkód działa inny blok tej elektrowni.

Z powodu problemów z pompami cyrkulacyjnymi nieczynny jest także reaktor Salem 1 w Hancocks Bridge w stanie New Jersey. Inny reaktor tej elektrowni jest nieczynny od 14 października z powodu planowanej przerwy technologicznej.

Bez zakłóceń pracuje natomiast pobliska elektrownia Hope Creek. Razem z siłownią Salem wytwarza ona wystarczająco energii elektrycznej dla ok. 3 mln gospodarstw domowych dziennie.

W najstarszej amerykańskiej elektrowni atomowej Oyster Creek, w New Jersey, jeszcze przed uderzeniem Sandy ogłoszono przerwę techniczną. Jednak w związku z podniesionym poziomem wody w pobliskiej Zatoce Barnegat w obiekcie tym ogłoszono stan alertu.

Choć elektrownie nuklearne są konstruowane w taki sposób, by wytrzymać uderzenie huraganu czy wypadek z udziałem samolotów, to procedury bezpieczeństwa przewidują, by wstrzymywać ich pracę przy huraganowym wietrze lub wezbraniu wód w pobliskich zbiornikach.