Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Thomas Donilon poinformował w lipcu premiera Izraela Benjamina Netanjahu o awaryjnym planie ataku na Iran. Powstał on na wypadek, gdyby zawiodła dyplomacja ws. irańskiego kontrowersyjnego programu jądrowego - podał izraelski dziennik "Haarec". Władze Izraela zaprzeczyły tym doniesieniom.

"Haarec" poinformował, że doradca prezydenta Baracka Obamy omawiał kwestię awaryjnego planu ataku na Iran podczas trzygodzinnej kolacji z Netanjahu, która odbyła się przed dwoma tygodniami. Cytując anonimowego polityka amerykańskiego dziennik podał, że Donilon powiedział Netanjahu, iż Pentagon szykuje się do ewentualnej decyzji o zaatakowaniu irańskich obiektów nuklearnych i pokazał mu część tych planów. Podczas rozmowy Donilon miał również podać szczegóły dotyczące zdolności spenetrowania przez amerykańskie wojsko obiektów jądrowych znajdujących się pod ziemią - taki plan awaryjny został sporządzony na wypadek, gdyby w stosunkach z Iranem zawiodła dyplomacja.

Przedstawiciel izraelskich władz zaprzeczył jednak doniesieniom dziennika. Wszystko w tym artykule jest błędne. Donilon nie spotkał się z premierem na kolacji, nie spotkał się z nim sam na sam ani nie przedstawił planów operacyjnych ataku na Iran - powiedział agencji Reutera wysoki rangą przedstawiciel władz Izraela, zastrzegając anonimowość.

Negocjacje utknęły w martwym punkcie

Dotychczasowe zabiegi dyplomatyczne zmierzające do rozwiązania konfliktu wokół irańskiego programu nuklearnego utknęły w martwym punkcie. Pod koniec czerwca podczas rozmów w Moskwie między Iranem a sześcioma mocarstwami (USA, Wielka Brytania, Francja, Chiny, Rosja oraz Niemcy) nie doszło do przełomu, co wzmogło obawy, że Izrael może podjąć jednostronne działania, by powstrzymać irański program nuklearny.

"Szóstka" domaga się od Iranu zaprzestania wzbogacania uranu do poziomu, przybliżającego Teheran do wejścia w posiadanie broni nuklearnej. Mocarstwa światowe żądają, by Iran zamknął podziemny ośrodek wzbogacania uranu Fordo i wywiózł za granicę cały zapas wzbogaconego uranu. W zamian oferują m.in. zaopatrywanie Iranu w paliwo do jego reaktora, wytwarzającego izotopy na potrzeby medyczne, a także cofnięcie zakazu dostarczania części zamiennych irańskiemu lotnictwu cywilnemu.

Teheran twierdzi natomiast uparcie, że jego program nuklearny ma charakter czysto pokojowy. Powołuje się na swe prawo do wzbogacania uranu i domaga się cofnięcia sankcji, zanim spełni stawiane mu żądania.

Izrael nie wyklucza zaatakowania Iranu, jeśli działania dyplomatyczne nie skłonią władz w Teheranie do rezygnacji z kontrowersyjnego programu nuklearnego. Także USA sugerują, że atak może być ostatecznym wyjściem, choć liczą na to, że skuteczne okażą się sankcje gospodarcze. Podczas wizyty w połowie lipca w Izraelu szefowa amerykańskiej dyplomacji oświadczyła, że stanowiska Izraela i USA w kwestii Iranu są "takie same" i zaznaczyła, że Waszyngton uczyni wszystko, aby zapobiec uzyskaniu przez Iran broni jądrowej.