Wszystko wskazuje na to, że Hillary Clinton dostała politycznej zadyszki, a Barack Obama przygotowuje się do wygrania prawyborów w kolejnych trzech stanach. Dobiega końca głosowanie w Virginii, Marylandzie i okolicach Waszyngtonu. A według sondaży, wygra je właśnie Obama.

Żona byłej głowy państwa robi dobrą minę do złej gry i mówi, że nic złego się nie dzieje. Zapewnia, że powalczy o głosy w kolejnych dużych stanach. Ale jednocześnie wykonuje nerwowe ruchy: zwalnia w weekend szefową swojego sztabu. Tymczasem w gazetach zmuszona jest czytać, że coraz więcej sponsorów jej kampanii traci wiarę w końcowy sukces.

Pojawiły się też dosyć zaskakujące wyniki badania opinii publicznej, z których wynika, że w starciu z kandydatem republikanów Johnem McCain’em, to właśnie Barack Obama ma większe szanse. To wszystko składa się na nie najlepszy nastrój Pani Clinton, chociaż już wielokrotnie pokazała, że walczy do końca.