Amerykański Kongres wypracował niełatwy kompromis w sprawie reformy imigracyjnej. Klamka jeszcze nie zapadła, ale decyzja jest coraz bliżej. W dokumencie nie ma wprawdzie mowy o ruchu bezwizowym, ale i tak dotyczy on Polaków.

Ustawa ma, oprócz uszczelnienia granic, uregulować status ponad 12 milionów nielegalnych imigrantów, większość to Meksykanie, ale są przecież i Polacy - od kilkudziesięciu do być może nawet około 200 tysięcy. Zgodnie z projektem musieliby - jeśli są nie karani - zarejestrować się w Urzędzie Imigracyjnym, zapłacić zaległe podatki i 5 tysięcy dolarów kary - to dałoby im prawo do ubiegania się o zieloną kartę w czasie od 8 do 13 lat.

Reforma ma też wprowadzić pojęcie pracy tymczasowej - wydawanych miałoby być 400 tysięcy takich zezwoleń rocznie - dla robotników rolnych, to głównie Latynosi, ale też profesjonalistów - i tu jest szansa dla Polaków, bo po raz pierwszy w ubieganiu się o legalny status i pracę w Ameryce ważniejsze niż to, że są tu krewni - mają być wykształcenie i umiejętności. Jeśli ustawa przejdzie, a ma duże szanse, będzie to największa imigracyjna rewolucja od 20 lat.