Do dwóch eksplozji doszło w zalanych przez powódź zakładach chemicznych w Crosby w Teksasie. Nad fabryką unoszą się kłęby czarnego dymu - przekazała lokalna stacja telewizyjna Fox 26. Zakłady należą do francuskiego koncernu chemicznego Arkema.

O tym, że do pożaru albo eksplozji w zakładach dojdzie w ciągu sześciu dni, mówił w środę szef koncernu Arkema na Amerykę Północną Richard Rowe.

Powodem są pozostawione w zakładach substancje, które wymagają trzymania w niskich temperaturach. Huragan Harvey, który przekształcił się w burzę tropikalną, odciął dostawy prądu do zakładów, co przerwało działanie aparatów chłodzących. Próbowano przełączyć się na zasilanie z awaryjnych generatorów prądu, ale i one zostały zalane wodą.

We wtorek firma ewakuowała z zakładów ostatnich 11 członków personelu. Z powodu zagrożenia eksplozją lokalne władze nakazały opuszczenie domów wszystkim mieszkańcom w promieniu 2,4 km. 

(mal)