Władze USA oskarżyły naukowca, który pracował kiedyś w Laboratorium Narodowym w Los Alamos, oraz jego żonę o próbę sprzedaży tajemnic broni atomowej. Kupcem miała być osoba, o której myśleli, że jest przedstawicielem rządu Wenezueli.

Akt oskarżenia nie oznacza, że rząd Wenezueli czy ktokolwiek działający w jego imieniu próbował pozyskać czy pozyskał jakiekolwiek poufne informacje - zaznaczył amerykański departament sprawiedliwości.

Jak pisze agencja Associated Press, para miała do czynienia z działającym pod przykryciem agentem FBI podającym się za przedstawiciela wenezuelskich władz.

Według aktu oskarżenia 75-letni urodzony w Argentynie naukowiec zapewnił agenta, że może pomóc Wenezueli zbudować bombę atomową w ciągu 10 lat oraz że kraj ten będzie mógł korzystać w tym celu z ukrytego pod ziemią reaktora do wzbogacania uranu i działającego na powierzchni reaktora, który produkowałby energię.

W listopadzie 2008 roku naukowiec wysłał dysk zawierający 123-stronicowy zakodowany dokument z poufnymi informacjami na temat broni atomowej. Wyedytowany przez jego żonę dokument nazywał się "Program odstraszania dla Wenezueli".

Naukowiec podkreślał, że informacje, których dostarczał, warte są miliony dolarów, a za przygotowanie dokumentu zażądał 793 tys. dolarów. Miał też poprosić o wenezuelskie obywatelstwo.

W Los Alamos w amerykańskim stanie Nowy Meksyk w czasie drugiej wojny światowej pracowano nad budową pierwszej bomby atomowej.