Załogi greckich statków handlowych powinny być uzbrojone na wypadek ataku piratów - radzi armatorom Departament Stanu USA. Grecy dostarczają swoimi statkami do USA jedną czwartą surowców energetycznych.

Można powątpiewać, by jakikolwiek armator skorzystał z sugestii Amerykanów. Praca na morzu jest stresująca i choćby z tego powodu uzbrajanie załóg nie wydaje się rozsądne. Zresztą nawet jeśli dojdzie do wymiany ognia między piratami i załogą, a w efekcie napastnicy nie wejdą na pokład, to nie ma pewności, że w zemście nie zaatakują statku z oddali cieższą bronią. Żaden armator nie narazi załogi i nie zaryzykuje utraty statku.

W ich najlepiej pojętym interesie leży wdrożenie stosownych środków samoobrony – napisano w opinii Departamentu Stanu. Należy to chyba odczytać w ten sposób, że działania międzynarodowych sił nie przynoszą rezultatów i Stany Zjednoczone chcą pokazać inny sposób walki z piratami. Pytanie tylko, czy rozsądny.