Barack Obama obchodzi 49. urodziny. Nie spędza ich jednak z rodziną. Jego żona Michelle wyjechała z młodszą córką Sashą do Hiszpanii, a starsza córka Malia przebywa na wakacyjnym obozie młodzieżowym. Prezydent USA przybył więc do Chicago, gdzie w dzielnicy Hyde Park zje kolację z przyjaciółmi.
Rzecznik Białego Domu Robert Gibbs, zapytany, czy nieobecność rodziny jest źródłem napięć, odpowiedział dyplomatycznie: "Wkrótce będą znowu razem".
Działacze Partii Demokratycznej zorganizowali przyjęcia z okazji urodzin prezydenta. Ochotników poproszono o przygotowanie tortów i wysłanie ich na adres organizatorów. Michelle zwróciła się do sympatyków męża o wysyłanie kartek z życzeniami.
W środę rano przywódcy centrali związków zawodowych AFL-CIO chcieli na spotkaniu z prezydentem wręczyć mu tort. Nie zgodziła się jednak na to służba ochrony prezydenta (Secret Service).
Przyjęcia na cześć Obamy połączono ze zbiórkami funduszy na kampanię Demokratów przed wyborami do Kongresu w listopadzie. Bilety na nie kosztują minimum 250 dolarów.
Republikańska opozycja przysyła tymczasem kurtuazyjne życzenia, ale często ze złośliwymi komentarzami pod adresem Demokratów.