Amerykański Senat odrzucił propozycję zgłoszoną po masakrze w Orlando ws. rozszerzenia uprawnień FBI. Miały one pozwolić tej agencji na inwigilowanie rozmów telefonicznych oraz działalności internetowej podejrzewanych.

Amerykański Senat odrzucił propozycję zgłoszoną po masakrze w Orlando ws. rozszerzenia uprawnień FBI. Miały one pozwolić tej agencji na inwigilowanie rozmów telefonicznych oraz działalności internetowej podejrzewanych.
Nowa ustawa miała też rozszerzać uprawnienia FBI / BRIAN BLANCO /PAP/EPA

Nowa ustawa miała też rozszerzać uprawnienia FBI do domagania się danych dotyczących komunikacji podejrzanych od takich firm jak Google czy telefoniczny gigant Verizon.

Od kilku lat administracja prezydenta Baracka Obamy i demokraci bezskutecznie próbowali przeforsować w Kongresie zaostrzenie prawa dotyczącego dostępu do broni oraz ustawę, która ułatwiłaby FBI tropienie i identyfikację terrorystów.

W miniony poniedziałek Senat odrzucił też propozycje zaostrzenia przepisów dotyczących dostępu do broni.

Po strzelaninie w Orlando, najkrwawszej w historii USA, pod głosowanie w Senacie poddane zostały cztery projekty zmian przepisów prawnych, ograniczających dostęp do broni. Dwa zgłosili demokraci, dwa - republikanie.

Propozycje miały na celu zablokowanie lub ograniczenie możliwości nabywania broni przez osoby podejrzane o terroryzm i chore psychicznie.

12 czerwca obywatel USA afgańskiego pochodzenia Omar Mateen otworzył ogień w klubie gejowskim w Orlando. W strzelaninie oprócz napastnika zginęło 49 osób, a co najmniej 53 zostały poważnie ranne.

(mpw)