Latem policjant w miasteczku Ador na wschodzie Hiszpanii odczytuje codziennie zalecenie władz miejskich namawiające mieszkańców do sjesty. Apel - nadawany przez głośnik - ma być zachętą do pozostania w domach oraz ściszenia telewizorów i muzyki w godzinach 14-17.

Burmistrz rolniczego miasteczka Joan Faus powiedział, że mieszkańcy nie są zobligowani żadnym prawem do przestrzegania godzin sjesty. Jednak władze miejskie nalegają, by pozostawali w domach, ponieważ z powodu upału przebywanie na zewnątrz w tych godzinach jest niebezpieczne.

Począwszy od godziny 11 nie da się przebywać na ulicy czy na polu. Na zewnątrz można napotkać tylko węże, jaszczurki i inne nieprzyjemne stworzenia. Upał sprawia, że się dusisz - tłumaczy burmistrz.

Przez Hiszpanię przeszły w lipcu już dwie fale upałów z temperaturami przekraczającymi w niektórych regionach 40 stopni Celsjusza. W miasteczku Ador, w którym mieszka około 1400 osób, upał jest często nie do wytrzymania.

Sjesta, czyli popołudniowa drzemka, jest znaną hiszpańską tradycją, która w znacznym stopniu zanikła w dużych miastach. Jednak na wsi, szczególnie latem, jest wciąż kultywowana.

(es)