Prezydenci Polski, Litwy i Estonii oraz premier Łotwy przyjęli wspólną deklarację w sprawie Gruzji. Proponują m.in. wprowadzić do tego kraju unijne siły pokojowe i stworzyć korytarze humanitarne. Problem w tym, że Unia Europejska wcale nie pali się do wysłania misji pokojowej - mowa jest raczej o obserwatorach.

To Unia Europejska powinna zająć zdecydowane stanowisko i wysłać do Gruzji siły pokojowe - prezydencki minister Michał Kamiński. To jest deklaracja trzech głów państw i jednej głowy rządu spośród 27 Unii Europejskiej. To jest ważny akt polityczny. Jeśli będzie zwołana Rada Europejska, to z pewnością pan prezydent tę sprawę podniesie - zaznacza Kamiński.

Ale deklaracja w sprawie Gruzji to nie koniec działań prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To, co zrobi dalej, będzie zależało od rozwoju sytuacji na Kaukazie.

Prezydenci Polski, Litwy, Estonii i premier Łotwy uważają, że także NATO ma pewne zadanie do spełnienia na Kaukazie. Przywódcy państw bałtyckich chcą, by Pakt Północnoatlantycki jak najszybciej przekazał Gruzji tzw. MAP, czyli plan działań na rzecz członkowstwa, którego nie przyznano Tbilisi na ostatnim szczycie NATO w Bukareszcie.