Do tej pory to tylko Rosja wypowiadała Unii bitwy handlowe (podyktowane także interesami politycznymi) na różnych frontach. Teraz Bruksela zwróciła się do Światowej Organizacji Handlu o powołanie składu sędziowskiego, który ma rozstrzygnąć spór o samochody. Bruksela robi to akurat teraz, gdy Moskwa zapowiada kolejne restrykcje handlowe. Kilka dni temu na celowniku miała Litwę, teraz pojawiła się Holandia, która ostatnio aresztowała rosyjskiego dyplomatę i zapowiedziała pozew przeciwko Rosji w sprawie zatrzymania statku Greenpeace'u.

Stosowane przez Rosję opłaty recyklingowe na samochody są dyskryminujące wobec unijnych importerów, bo zwolnione z nich są samochody produkowane w Rosji. Rosja wprowadziła opłaty recyklingowe by chronić swój rynek i przyciągać inwestorów  - mówi dziennikarce RMF FM jeden z urzędników Komisji Europejskiej - nie może jednak tego robić niezgodnie z regułami WTO.

Moskwa, wchodząc do WTO w sierpniu 2012 roku musiała obniżyć cła na importowane samochody. "Odbiła" sobie jednak stratę wprowadzając już tydzień później podatek recyklingowy od importowanych aut.

Dla Unii sektor samochodowy jest strategiczny. Producenci samochodów tracą z powodu rosyjskiego podatku rocznie aż 10 miliardów euro. 

Bruksela wystąpiła przeciwko Rosji do WTO w lipcu. Rosja miała czas dwa miesiące na poprawę, jednak tego nie zrobiła. Wykorzystaliśmy wszystkie dostępne możliwości dyplomatyczne  - powiedział jeden z urzędników - czekaliśmy nawet dłużej niż przepisowe 2 miesiące.

Unijny komisarz ds. handlu Karel de Gucht zapowiedział także, że w przyszłym tygodniu poruszy na forum Rady WTO - sprawę restrykcji handlowych, które Rosja stosuje od poniedziałku wobec Litwy.

To może być sygnał do kolejnej sprawy na forum WTO. Moskwa blokuje litewskie produkty mleczarskie i grozi embargiem na litewskie mięso. W ostatnich miesiącach, ciężarówki z Litwy, przekraczające granicę z Rosją, były zatrzymywane przez celników i poddawane długotrwałej kontroli, powodującej straty wynoszące ponad 2 miliony euro dziennie.

W obronie Litwy bardzo ostro wystąpili we czwartek eurodeputowani. Niektórzy z eurodeputowanych mówili wprost, że te działania Rosji to część szerszej strategii, mającej na celu storpedowanie polityki Partnerstwa Wschodniego prowadzonej przez UE, przez zastraszanie nie tylko krajów szukających ściślejszych związków z Unia jak Mołdawia czy Ukraina, ale również Prezydencji Litewskiej w UE, która przygotowuje listopadowy Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.