​Państwowa Służba Migracyjna Ukrainy oświadczyła, że istnieją podstawy do wydalenia byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego za granicę, gdyż "ignoruje on kwestię uregulowania swojego statusu prawnego" w tym kraju.

​Państwowa Służba Migracyjna Ukrainy oświadczyła, że istnieją podstawy do wydalenia byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego za granicę, gdyż "ignoruje on kwestię uregulowania swojego statusu prawnego" w tym kraju.
Micheil Saakaszwili /SERGEY DOLZHENKO /PAP/EPA

Służba przyznała, że we wrześniu otrzymała podanie o przyznanie Saakaszwilemu statusu uchodźcy, jednak przekazano je z naruszeniem procedur i zostało ono odrzucone.

Państwowa Służba Migracyjna konstatuje, że Saakaszwili Micheil ignoruje kwestię uregulowania swego statusu prawnego, co daje upoważnionym organom podstawy do działań dotyczących opuszczenia przez niego terytorium Ukrainy wyłącznie w ramach obowiązującego prawa - podano w komunikacie.

Wcześniej we wtorek prokurator generalny Jurij Łucenko oświadczył, że pozbawiony obywatelstwa Ukrainy Saakaszwili może być wydalony, gdyż Służba Migracyjna nie przyznała mu statusu uchodźcy.

Nie ma więc żadnych okoliczności, które uniemożliwiałyby jego deportację bądź ekstradycję - powiedział Łucenko dziennikarzom.

Saakaszwili: Prokurator kłamie

Saakaszwili odpowiedział, że prokurator kłamie, i poinformował, że służba migracyjna nie przekazała mu dotąd żadnych dokumentów, które podważałyby jego prawo do pobytu na Ukrainie, i że może tu mieszkać. Poradził także Łucence, by dokładniej zapoznał się z ustawą o statusie prawnym cudzoziemców i osób bez obywatelstwa.

Jestem osobą, która ma miejsce stałego zamieszkania na Ukrainie, korzystam z praw obywatelskich i nie można mnie deportować z terytorium Ukrainy - podkreślił Saakaszwili.

Były prezydent Gruzji, którego prezydent Petro Poroszenko pozbawił w lipcu ukraińskiego obywatelstwa, 10 września przedostał się na Ukrainę z Polski z pomocą swoich zwolenników. Wdarli się oni na przejście graniczne w ukraińskich Szeginiach, przerwali kordon oddziałów prewencyjnych i wprowadzili go do kraju. Wcześniej władze robiły wszystko, by Saakaszwili nie trafił na Ukrainę.

Saakaszwili złożył prezydenturę w Gruzji w 2013 roku i, by uniknąć procesów sądowych, wyjechał do USA, a potem na Ukrainę. Władze w Tbilisi domagają się jego ekstradycji. W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport, a Poroszenko mianował go gubernatorem obwodu odeskiego.

Ich relacje popsuły się, gdy Saakaszwili zrezygnował z urzędu i oskarżył prezydenta o popieranie klanów korupcyjnych. Gruziński polityk utworzył następnie na Ukrainie własną partię o nazwie Ruch Nowych Sił i wraz z nią domaga się teraz m.in. wcześniejszych wyborów parlamentarnych i ustąpienia Poroszenki.


(ł)