Producent krytycznych wobec prezydenta Wiktora Janukowycza koszulek z napisem opuścił razem z rodziną Ukrainę. Denys Ołejnikow twierdzi, że obawia się aresztowania i boi się o bezpieczeństwo swych bliskich. Na koszulkach widniał napis "Dziękujemy mieszkańcom Donbasu za prezydenta". Donbas to zagłębie węglowe na wschodniej Ukrainie, gdzie urodził się i wychował Janukowycz.

Biznesmen poinformował o groźbach wobec rodziny i o wyjeździe na Facebooku. Razem z nim wyjechała żona i dwoje dzieci. Wcześniej Ołejnikow zapowiedział, że w związku z naciskami władz na jego firmę, a także represjonowaniem opozycji rusza w kraj, by "zachęcać do nowej rewolucji". Objazd miał się zacząć dziś wieczorem.

Tydzeń temu akcja Ołejnikowa sprzedaży koszulek na Majdanie zakończyła się paraliżem centrum miasta oraz przepychankami z milicją. Przeciwko sprzedawcom koszulek władze skierowały 50 funkcjonariuszy milicyjnych oddziałów specjalnych "Berkut". Hasło, z którym walczy ukraińskie władze i milicja, stało się popularne dzięki kibicom klubu piłkarskiego Dynamo Kijów. W sierpniu na meczu Dynama z Karpatami Lwów wykrzykiwali po rosyjsku "Spasibo żytieliam Donbassa za priezidienta pidorasa" ("Dziękujemy mieszkańcom Donbasu za prezydenta"). Gdy nagranie z meczu trafiło do internetu, zaczęły je publikować media. Sprawą zainteresowały się wtedy służby specjalne.