Dwie osoby zginęły w pożarze, który od trzech dni trawi wysokogórski rezerwat leśny w okolicach Jałty na Krymie (południowa Ukraina). Ogień zaprószył zagubiony turysta, który za pomocą rozpalonego w lesie ogniska chciał przywołać pomoc - podały ukraińskie służby ratownicze.

Ofiary pożaru to mężczyzna i kobieta, którzy spłonęli we własnym samochodzie. Okoliczności tragedii nie są znane. Trwa śledztwo. Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowało także o swych dwóch hospitalizowanych ratownikach, którzy doznali oparzeń.

Według władz Autonomicznej Republiki Krymu ogień objął już ponad 50 hektarów lasu i nadal się rozprzestrzenia. Akcję gaśniczą utrudnia położenie rezerwatu. Znajduje się on w wysokich partiach gór, dokąd nie można ściągnąć ciężkiego sprzętu gaśniczego. Z tego względu pożar gasi aż 800 strażaków.

W mijającym tygodniu płonęły także lasy w obwodzie chersońskim, na południu Ukrainy. Do gaszenia pożaru, obejmującego ok. 4 tys. hektarów, oprócz strażaków skierowano jednostki wojskowe.

Przyczyną pożarów są wysokie temperatury, utrzymujące się w niektórych obwodach Ukrainy niemal przez całe lato.