"Nie wykluczam ogłoszenia przedterminowych wyborów, jeśli nie uda się ustabilizować pracy parlamentu" - ogłosił dziś ukraiński prezydent Wiktor Janukowycz. W związku z wczorajszym przegłosowaniem przez Radę Najwyższą ustawy rozszerzającej status języka rosyjskiego na Ukrainie do dymisji podali się szef i wiceszef parlamentu, a w centrum Kijowa doszło do gwałtownych protestów.

Przed "Domem Ukraińskim" w Kijowie - budynkiem, w którym miała się odbyć doroczna konferencja prasowa prezydenta, manifestanci kilkakrotnie starli się ze specjalnym oddziałem milicji Berkut. Po obu stronach byli ranni. Poszkodowany został m.in. znany bokser Witalij Kliczko, który stoi na czele opozycyjnej partii Udar ("cios"). Jedna z karetek pogotowia zabrała głodującego od wtorku dziennikarza Serhija Rachmanina, który według mediów doznał ataku serca. Wraz z Rachmaninem w proteście głodowym uczestniczy pięcioro deputowanych opozycji.

Po starciach kijowski sąd zakazał organizowania protestów w stolicy do 9 lipca.

Opozycja chce przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych

Opozycja szybko odpowiedziała na oświadczenie prezydenta Janukowycza. Stwierdziła, że jeżeli ma dojść do wcześniejszych wyborów parlamentarnych, to trzeba je połączyć z prezydenckimi. Jeśli prezydent znajdzie w sobie siłę i męstwo, by przyznać, że to on doprowadził Ukrainę do kryzysu politycznego i izolacji (...), to powinien ogłosić przedterminowe wybory parlamentu i prezydenta - oświadczył jeden z przywódców opozycyjnych Arsenij Jaceniuk.

Ustawa o podstawach polityki językowej daje preferencje językowi rosyjskiemu we wschodniej części kraju. Na jej mocy język rosyjski byłby regionalnym językiem w 13 z 27 regionów Ukrainy, w tym w Kijowie i Sewastopolu. Krymsko-tatarski (krymski) stanie się regionalnym językiem na Krymie, węgierski - w regionie zakarpackim, a rumuński - w czerniowieckim. Ustawa została przegłosowana z inicjatywy prezydenckiej Partii Regionów.