Około pięciu tysięcy osób demonstrowało we Lwowie, domagając się dymisji znanego z ministra oświaty Dmytro Tabacznyka. Polityk jest znany ze swoich antyukraińskich poglądów. Przeciwko niemu wypowiedziały się także rady obwodowe w Równem i Lwowie.

Protest we Lwowie rozpoczął się przed miejscowym uniwersytetem, po czym był kontynuowany przed radą obwodową. Obradujący tam deputowani przyjęli uchwałę, w której oświadczyli, że poglądy ministra Tabacznyka nie pozwalają mu pełnić wysokich funkcji państwowych.

Zarzucili mu uprawianie polityki wymierzonej w ukraińską niepodległość oraz skrytykowali za wypowiedzi o konieczności nadania językowi rosyjskiemu oficjalnego statusu.

Patrząc na demonstrację przed lwowską radą obwodową, oświadczenia deputowanych i pracowników oświaty, dochodzę do wniosku, że jeśli Tabacznyk nie zostanie zwolniony, może dojść do działań radykalnych - powiedział przewodniczący lwowskiej rady Myrosław Senyk.

Tabacznyk "uczestniczył w działaniach na rzecz popularyzacji prorosyjskiego kierunku politycznego i niszczenia idei integracji europejskiej Ukrainy" - napisali radni obwodu lwowskiego.

Akcja przeciwko Tabacznykowi rozpoczęła się w poniedziałek. Do usunięcia ministra nawoływali wówczas studenci ze Lwowa, Tarnopola i Iwano-Frankowska. Członkowie niektórych organizacji młodzieżowych uprzedzili, że jeśli minister pozostanie na swym stanowisku, ogłoszą głodówkę.

Tabacznyk, deputowany Partii Regionów Ukrainy prezydenta Wiktora Janukowycza, został ministrem oświaty w zaprzysiężonym w ubiegłym tygodniu rządzie swego kolegi partyjnego, premiera Mykoły Azarowa.

W środę na wieść o protestach związanych z jego osobą oświadczył, że są one "polowaniem na czarownice".